„Sen o Warszawie” Czesława Niemena, to piosenka choć piękna, może nie być znana młodemu pokoleniu. Ale śnić o Warszawie mogli zapewne uczniowie, którzy z niepokojem oczekiwali na wycieczkę właśnie do tego miasta, która miała się odbyć w ramach projektu "Poznaj Polskę". Mocna ekipa w liczbie prawie 50 osób wyruszyła na podbój stolicy bardzo, bardzo wczesnym rankiem (wyjazd z Gabonia zaplanowano bowiem na godzinę 3:45). Sądząc po humorach podczas zbiórki, wczesna pora nikomu nie przeszkadzała. Uczestnicy tryskali energią niemal przez całą, wcale nie krótką podróż. Zwiedzanie rozpoczęliśmy z przytupem - od wizyty w Centrum Nauki Kopernik, gdzie zdobytą na lekcjach wiedzę można było sprawdzić w praktycznym działaniu.
Kolejnym punktem naszego planu był taras widokowy w Pałacu Kultury i Nauki. Przepiękne widoki na stolicę Polski nieco ograniczała mglista aura, ale i tak udało się kliknąć kilka interesujących fotek. Ponieważ obecnie dość szybko zapada zmrok, szczególnie urokliwa okazała się wizyta w Wilanowie. Przepiękne ogrody światła tak urzekły wszystkich, że nasz pilot wycieczki – Pan Grzegorz – zmuszony został do wykazania się cierpliwością o kilkanaście minut więcej niż pierwotnie planował :-)
Dzień pierwszy dobiegał końca i chyba nikt ze zwiedzających nie spodziewał się, że jeszcze wieczorem damy się znowu zaskoczyć. Z pewnością niemałą niespodzianką było miejsce naszego zakwaterowania. "Holiday Park Hotel" powitał nas przepięknym bogatym wystrojem wnętrz i chyba jeszcze bogatszym menu w hotelowej restauracji. Świetnie wyglądające i jeszcze lepiej smakujące posiłki czekały na nasze pustawe już brzuchy. Przemiła i profesjonalna obsługa zadbała o sprawne zakwaterowanie i pomogła „skomponować” dania z tych wszystkich przygotowanych dla nas pyszności.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od równie okazałego co kolacja śniadania. Wypoczęci (pomimo przegadanej do późnej pory nocy) z niecierpliwością oczekiwaliśmy na kolejne atrakcje. Już w autokarze dało się odczuć wyjątkowy styl w jakim przyszło nam zwiedzać najciekawsze miejsca w stolicy. Wszystko za sprawą Pana Karola, który dołączył do nas w drodze na Cmentarz na Powązkach. Sporo w tym miejscu było faktów z historii, ale i chwil na zadumę i modlitwę. Wszystko „podane” w bardzo przystępny i interesujący sposób. Dla osób, które czytały/oglądały „Kamienie na szaniec” z pewnością mocnym akcentem była modlitwa przy grobach Alka, Zośki czy Rudego.
Z racji niskiej temperatury każdy z chęcią wracał do autokaru, by choć trochę się ogrzać, bo przed nami był kolejny spacer po Parku Łazienkowskim. W tym miejscu chyba trochę się nam dał we znaki deficyt snu, gdyż w oczach Pana Przewodnika zyskaliśmy niezbyt chlubną, choć sympatyczną nazwę grupy. Odtąd „Kluseczki” były nieustannie popędzane. Szybkie tempo zwiedzania było konieczne, aby zdążyć odwiedzić: Belweder, pomnik Fryderyka Chopina, Teatr Królewski i Starą Oranżerię, Pałac na Wyspie, Podchorążówkę, Pałac Myślewicki i Amfiteatr.
Następnie znowu krótka przerwa na ogrzanie się w autobusie i kolejny spacer. W Rynku Starego Miasta, poza przystankiem na zakup pamiątek, odwiedziliśmy: plac Zamkowy, kolumnę Zygmunta, Barbakan, Pomnik Małego Powstańca, Mały Rynek, Warszawską Syrenkę, Katedrę św. Jana Chrzciciela, Trakt Królewski, Krakowskie Przedmieście, Pałac Prezydencki, pomnik Mikołaja Kopernika oraz Grób Nieznanego Żołnierza – gdzie dodatkowo trafiliśmy na zmianę warty. Przejazd Traktem Królewskim i powrót do hotelu był w samą porę, gdyż po tylu atrakcjach byliśmy głodni i zmęczeni. W hotelu znowu czekała na nas iście królewska uczta. W oczach się mieniło od ilości i różnorodności przygotowanych posiłków.
Posileni i odświeżeni resztę wieczoru poświęciliśmy na rozmowy i odpoczynek przed ostatnim dniem. W trzecim dniu, zaraz po śniadaniu, musieliśmy pożegnać się z hotelem, spakować bagaże i przygotować sobie prowiant na cały dzień, gdyż czekały nas wizyty w dwóch muzeach i długa podróż do domu. Najpierw wróciliśmy pod Kolumnę Zygmunta i Zamek Królewski, jednak tym razem podziwialiśmy zamek od wewnątrz. Kolejnym punktem była wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wiele faktów historycznych przedstawiono w różnych formach. Nie tylko eksponaty broni, kartki z kalendarza, ale i filmy, zdjęcia i robiący wrażenie olbrzymi samolot podwieszony pod sufitem. Szczególnie atrakcyjna okazała się również replika kanałów warszawskich, po których można było się poruszać jak niegdyś młodzi chłopcy. Opowieść o nich słyszeliśmy przy pomniku Małego Powstańca w dniu wcześniejszym.
W tym miejscu zakończyło się nasze zwiedzanie Warszawy. Pozostał nam do zrealizowania jeden punkt w drodze powrotnej, mianowicie wizyta w Restauracji pod Złotymi Łukami, znanej bardziej pod nazwą "Mc Donald’s".
Było wspaniale, kto nie był, niech żałuje. Serdeczne podziękowania dla wszystkich opiekunów, pana pilota – Grzegorza, pana przewodnika Karola (od Kluseczek) i pana kierowcy, który nas woził w te wszystkie przepiękne miejsca.
M.Mamak